Najlepsze/najzabawniejsze/najgłupsze sytuacje, jakie przydarzyły ci się w KAG

Co do tematu, najdziwniejszą sytuacją, która mnie spotkała było przeżycie upadku z wysokości prawie sięgającej krańca górnej części mapy poprzez upadek na krawędź zamku. Nie zjechałem po nim tylko uderzyłem o wystający brzeg i nie ubyło mi ani pół serduszka. (Wyskoczyłem dla zabawy z tej podniebnej konstrukcji do ostrzeliwania przeciwników gruzem.)

 

Najgłupszą sytuacją lub najdziwniejszą jaka mi się przydarzyła to , że budowniczy drużny czerwonej postawił katapultę za twierdzą i nawalał w swoich :D

 

Mnie ostatnio builder wystrzelił katapultą i to o tyle tak chamsko, że za linie wroga... Na drabinę. Warto dodać, że lot był dość długi.

 

Zrobimy tak: ja pójdę spać, a Wy mnie obudzicie jak na serwerach nie będzie Polaków, ok? "Ale żalowa gra", "suka", "kto pl?", "jest jakiś czysto polski serwer?", "Kuba griefer ! 1 1 11!1 1 1oneone".
Dziękuję, postoję.

 

Na prawdę chcesz czekać? To może zająć... Około... 654164646544626176216572167216526572416523716127565716575196 lat. A tak na serio - poczekaj 2 miesiące, a nawet na arabskich będą wyłącznie Polacy xd

 

To straszne. Jakoś nikt inny na serwerach międzynarodowych nie pisze w swoim języku, tylko Polacy. I często piszą jedynie bluzgi...

 

Ta. Bluzgi, albo... Nie mam screena, ale było coś takiego:

<nick>:Tutaj kamienia daj.
<nick>:KAMIENIA IDIOTO.
<nick>:To nie jest kamień <censored>
<inny nick>: <nick> GRIEFER!
*naciskam M, żeby przejrzeć mapę, a tam, gdzie wcześniej widziałem budowlę wroga nic nie stało*

Nie wiem, czym on tam mu wyburzył, bo pewnie tak było, ale domyślam się, że użył bomby xd

 

Smutna prawda. Zacząłem grać ostatnio w Heaven and Hearth i na chacie globalnym co chwilę widzę "kto pl? przejmujemy chat?' - i zaczyna się pieprzenie o niczym, by 'zagłuszyć' angielski. Do tego 90% rozmów po angielsku = pomaganie noobom, rozmowy o wydarzeniach w grze, jej rozwoju itp... Typowe linijki Polaków to "haha nooby mam złoto", "POLAND POWER", "e franek gdzie jest mój x, nie umiem k** znaleźć" itd.. Zjechałem ich, że mi wstyd za nich, to jeden zaczął jakimś exploitem pisać z mojego nicka jakieś głupoty... TRAGEDIA

 

No cóż, według moich obserwacji, w porównaniu do 2008 rasa Polaków strasznie się zmniejszyła. Teraz nadchodzą espanole i ogólne to oni sprawują władzę. Co inteligentniejsi Polacy (a jest ich całkiem dużo, bo 4/10) piszą po angielsku dla lepszej kooperacji.

PS.
HnH - Gdybyśmy znali Hiszpański, to też pewnie byłaby masa takich tekstów jak pisał czubai.

 

Nie lubię francuzów i meksykańczyków w grach(KAG i HnH) - po prostu lamią dużo.
HnH - jeden griefer(meksykańczyk) domyślił się SAM okraść Sodom(w czasach 3-4 World była to najpotężniejsza metropolia[Byłem tam jakiś czas :> ]). Potem mała grupka z Sodom wybrała się zrobić mu małe "przemeblowanie". Efekt?
Inwazja golasów przez pół godziny - a my tylko grindowaliśmy skille :>
------------------------------------------------------------------------
Edit1:Sytuacja zdarzyła się w 4 World, gdzie byłem w małej wioseczce. Koleś nie mógł podnieść Tin bar QL 23(dla nas to sporo wtedy było). A co robił? Usiłował podnieść ten oto przedmiot na granicy wioski, męczył się...14 godzin! W końcu rzuciliśmy mu Tin bara QL 14, podziękował i poszedł(rzuciliśmy, bo blokował wjazd do wioski :F)

 

+1...

W KAG jakiś tydzień nie grałem więc nie wiem na ile wygląda obecnie inwazja Polaków, ale Francuzi jakiś czas temu robili dokładnie to samo - może poza bluzgami. Choć skąd ja to mam wiedzieć jak nie znam francuskiego :) Na pewno roiło się od francuskiego w czacie.

A co do ich lamienia - IMO oni po prostu zazwyczaj nie znają angielskiego. Była raz taka śmieszna sytuacja (czyżbym przypadkiem powrócił do tematu? :) ) - w moim teamie było ~10 budowniczych, ja jako knight i chyba jakiś inny koleś jako knight/archer. Wkurzyłem się odrobinę na sytuację - jak nietrudno się domyślić, przeciwnik bardzo szybko stanął nam tuż pod bazą. Bez większych nadziei napisałem po angielsku na czacie coś w stylu "niech każdy zmieni klasę na rycerza/łucznika bo przegramy". Obserwowalem przez chwile reakcję - oczywiście żadnej. Normalne, tego się w końcu spodziewałem po budowniczych budujących dla budowania. Chwilę później zobaczyłem w team chacie jak jakiś francuz napisał coś co prawda w całości niezrozumiałego, jednak słowa "chevalier" i "archer" kazały mi się domyślić, że przetłumaczył moją wypowiedź. Wyobraźcie teraz sobie wyraz mojej twarzy, gdy po moim respawnie zauważyłem, że w bazie nie ma żywej duszy, a cały team rzucił się do przodu... :D

 

Wybaczam, też mi się zdarza dokładnie to samo, kiedy wracam w naprawdę 'złym' stanie. ;p Albo na gg piszę do ludzi, z którymi lata nie gadałem.. :F

 

Mi również o to. ;)

 

Straszny offtop jest tu więc spróbuje na dobre wrócić do tematu. A mianowicie nasza drużyna zrobiła most na bazę wroga ale most z... Drzwi o.O. Byłem łucznikiem poszedłem na koniec i wcisnąłem przycisk w dół by się położyć chyba wiecie co było dalej XD.

 

no powiem :D, gra dobija zajebistością

 

Nie wiem jak to dokładnie działa ale żeby zostać zabitym przez zamykające się drzwi albo most.... :)