1. This site uses cookies. By continuing to use this site, you are agreeing to our use of cookies. Learn More.
  2. Hey Guest, is it this your first time on the forums?

    Visit the Beginner's Box

    Introduce yourself, read some of the ins and outs of the community, access to useful links and information.

    Dismiss Notice

Dowcipy

Discussion in 'Forum polskojęzyczne' started by rzaleu, Apr 5, 2014.

Mods: sinnertie
  1. bout

    bout Shark Slayer

    Messages:
    800
    Słabe.
     
  2. rzaleu

    rzaleu Shark Slayer

    Messages:
    157
    Dlaczego fredi merkuri nie jeździ na rowerze?
    bo nie żyje xD hehehe
     
  3. Radinyn

    Radinyn Arsonist
    1. Roar Team - [RaT]

    Messages:
    17
    @up ;-;
     
  4. Porti

    Porti Ballista Bolt Thrower

    Messages:
    205
    hehehehehehehehe herbata ci stygnie
     
  5. bout

    bout Shark Slayer

    Messages:
    800
    Co jest czerwone i szkodzi na zęby?
    komunista :left:::D:
     
    miniu and rzaleu like this.
  6. rzaleu

    rzaleu Shark Slayer

    Messages:
    157
    o ty dowcipnisiu, a już myślałem że cegła
     
    Anszej likes this.
  7. PussyDestroyer

    PussyDestroyer Bison Rider

    Messages:
    318
    Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
    - No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
    - Jedną, szefie.
    - Co?! Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
    - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
    Szefa zatkało.
    - Trzy... sta osiem... dziesiąt tysiecy? Na Boga, co pan sprzedał?!
    - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
    - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
    - Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę.
    Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje.
    Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową.
    Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
    - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
    - On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby przynajmniej na ryby..
     
Mods: sinnertie